Z wizytą u SP5AIG

© Henryk Kotowski, SM0JHF


Reportaż może być interesujący dla polskich radioamatorów, których pamięć sięga lat 60-tych. Ja się do takich zaliczam. Dzięki temu zostałem zaproszony na spotkanie SP5A; kiedyś miałem znak wywoławczy SP5AHL. Całkiem przypadkowo dowiedziałem się od SP5AJV, że jest mała grupa w Warszawie, która nadal utrzymuje kontakty osobiste i wszyscy mają znaki z serii SP5A. Spotkania odbywają się w prywatnych mieszkaniach i tylko częściowo poświęcone są tematyce radiowej. Jest to w sumie bardzo sympatyczne zjawisko. Bez organizowania fikcyjnych klubów, stacji okolicznościowych, dyplomów i tym podobnego hałasu, ludzie spotykają się, bo mają wspólne tematy, współczesne i z przeszłości.

Leszek, SP5AMR - Zenek, SP5AGU - Stanisław, SP5ANU - Jan, SP5AJV - Marta, SP5AIG - Zygmunt, SP5AYY

Nie wiem, ile lat mają teraz koledzy i koleżanka, ale są na pewno starsi ode mnie. Ich aktywność w eterze nie jest oszamiałająca, ale podobno daje się niektórych z nich usłyszeć zarówno na falach krótkich, jak i ultrakrótkich, o czym przekonała nas gospodyni demonstrując swoje ręczne radio na pasmo 2-metrowe.

Panie po lewej, panowie po prawej - (na następnym zdjęciu). Od lewej: XYL SP5ANU, XYL SP5AMR, XYL SP5AHZ (SK), Marta SP5AIG

Leszek, SP5AMR - Jan, SP5AJV - Zenek,SP5AGU

Stanisław, SP5ANU

Wygląda na to, że zainteresowanie fotografią i fotografowaniem jest też wspólnym mianownikiem tej grupy. Zamiast pokazywać sobie ciekawe karty QSL, panowie pokazują sobie nawzajem ciekawe fotografie. Z drugiej strony, w latach 60. karty QSL z fotografią budziły wielkie zainteresowanie według zasady, że jedno zdjęcie mówi więcej niż tysiąc słów. Więc wszystko się zgadza.

- Popatrz no kolego, jakiego to DX-a ostatnio złowiłem - mówil Jan, SP5AJV do Zenka, SP5AGU

Marta, SP5AIG chwali się swoją kartą QSL.... robótką ręczną.

- Zdrowie wszystkich i za dobrą propagację - wznosi toast Jan, SP5AJV.

To do zobaczenia za miesiąc na następnym spotkaniu.




2011-02-20    SQ3JPM
failed to include estat