SO2R po raz pierwszy w eterze

Tekst i zdjęcia:  Henryk Kotowski
SM0JHF

Ja mam na myśli znak wywoławczy SO2R. Ale jest to także skrót, wymyślony w krainie skrótów, czyli w USA, którego pełne znaczenie, przynajmniej wśród radioamatorów, jest Single Operator 2 Radios. Opis tej dość nowej techniki wielopasmowej pracy w zawodach KF jest o ile się nie mylę na internetowej stronie klubu SP3KEY W skrócie, chodzi o to, że jeden operator jest w stanie obsługiwać w czasie zawodów 2 radiostacje (transceivery) i wykorzystać czas np. wołania CQ na jednym paśmie aby w słuchać na innym. Technika stosowana jest już od kilku lat przez największych zapaleńców zawodów czyli powyższy tytuł dziś nie miałby sensu.

Po zawodach grupowe zdjęcie


Nie bardzo rozumiem motywacji Kazika SP2FAX gdy w ubiegłym roku uzyskał licencję na zawody właśnie pod takim znakiem. Przez kilka lat używał on w zawodach znaku SN2B, który już zrobił się popularny i znany w świecie więc nowy znak to nowe zamieszanie i tłumaczenie jaki to kraj, i z jakiej okazji jest ten "okolicznościowy" znak, bo z takimi antenami jakie ma Kazik robi się wiele łączności ze stacjami, których operatorzy nie są zagorzałymi zawodnikami i nie są na bieżąco poinformowani. Na dodatek, aby zamieszać jeszcze w głowach tym zagorzałym i poinformowanym, postanowił wziąć udział w zawodach CQ WW SSB 2002 w kategori Multi Single - czyli wielu operatorów ale z jednym nadajnikiem.

Tak się złożyło, że byłem na miejscu i podpatrywałem trochę jak to się odbywa. Nie dość tego, że nie był to jeden nadajnik na co wskazuje kategoria w zawodach, ani 2 nadajniki na co wskazywałby znak wywoławczy, ale było ich więcej. Postaram się policzyć wszystkie nadajniki i wszystkich operatorów w niniejszym sprawozdaniu.

Miałem jechać do Polski w październiku 2002 z powodów rodzinnych. Dogadałem się z Waldkiem SM0TQX, który też miał być w Polsce w tym okresie, aby "wprosić się" do Kazika. Po długich pertraktacjach Kazik przez pomyłkę zgodził się abyśmy przyjechali. W Kołaczkowie, tak ja na innych wioskach, nie lubią obcych...

Waldek SM0TQX słucha na 1.8 MHz a Przemek SP7VC nadaje na 3.7 MHz


Waldemar SM0TQX to dziś ponad 60-letni Pan, który w zasadzie jest mało znany w świecie krótkofalarskim. Nigdy wiele nie nadawał pod swoimi znakami SM0TQX i SP5DZJ. Ale pod koniec lat 60. był prezesem Warszawskiego Klubu Krótkofalowców SP5PWK i był głównym wykonawcą dużych jak na tamte czasy anten KF na początku lat 70. W latach 90. był znowu głównych wykonawcą bardzo dużych anten typu Quad w klubie SK0UX koło Sztokholmu. Pomagałem przy jednych i drugich więc znam szczegóły.

Waldek polecial do Warszawy samolotem a ja dostałem nagle 40-stopniowej gorączki tydzień przed zawodami pod koniec października. Zadzwoniłem do Kazika i dowiedziałem się, że on też jest chory. W poniedziałek spakowałem transceivery: Waldka FT1000MP i swój IC746 do samochodu... ale nie zabrałem się na prom odpływający z okolic Sztokholmu. Następnego dnia pojechałem 450 km na południe do miejscowości Karlskrona i w środę rano byłem w Gdyni. Jazda samochodem z Gdyni do Bydgoszczy zabrała mi więcej czasu niż 450 km przez Szwecję ale w końcu dotarłem do Kołaczkowa. Okazało się, że prac przed zawodami było jeszcze mnóstwo a kilku uczestników zapowiedziało swoje przyjazdy dopiero na piątek.

Kazik SP2FAX jeździł kilka razy dziennie po dodatkowy sprzęt, kable koncentryczne. Roman US5WDX, z Lwowa i Leszek SP2WKB, z Bydgoszczy, uruchamiali wzmacniacze mocy. Kolejno przybywali pozostali operatorzy i przygotowywali stanowiska na poszczególne pasma. Przemek SP7VC przyjechał z Łodzi, Bogdan SP3RBR z Nowej Soli a Waldek SM0TQX dojechał pociągiem z Warszawy. Gdy w piątek wieczorem po przerobieniu na bezpieczną, trójfazowej instalacji elektrycznej w drugim pokoju okazało się, że jeszcze kilka stanowisk nie działa, ja dałem za wygraną. Około godziny 22-tej, 3 godziny przed rozpoczęciem zawodów, poszedłem spać z zamiarem pojechania "do domu" w sobotę rano. Zbyt wiele razy robiłem podobne eksperymenty z uruchamianiem urządzeń w ostatniej chwili i wiem, że źle to potem się odbija na moim samopoczuciu przez czas trwania zawodów. Ale nie wziałem pod uwagę tego, że Roman i Leszek, nawet razem wzięci są młodsi ode mnie i oczywiście dobrze znoszą taki stres, że Kazik był na swoim terenie i miał kontrolę nad tym co się działo, że Bogdan i Przemek kilkanaście razy w roku przygotowują stacje do zawodów, a Waldek wogóle się nie stresuje. Gdy wyspany wstałem w sobotę rano, w logu SO2R było już dobrze ponad 1000 QSO. No i oczywiście wszystkie stanowiska działały poprawnie.

Waldemar SM0TQX nadaje na 1.8 MHz, w tle Kazik SP2FAX


Konfiguracja stanowisk była następująca:

28 MHz - Yaesu FT1000MP Waldka.W nocy to samo stanowisko było przełączane na 1.8 MHz
21 MHz na stałe był ustawiony mój ICOM IC746
14 MHz - Kenwood TS850, o ile pamiętam dobrze, pożyczony z klubu SP2PIK
7 MHz - Yaesu FT1000MP pożyczony od Sebastiana SQ2EAK
3.7 MHz - Yaesu FT1000D Kazika SP2FAX
14-21-28 MHz - dodatkowo ICOM IC746 Kazika i wielopasmowa antena Yagi - rezerwa

Każde stanowisko miało oprócz tego osobny wzmacniacz mocy około 1 kW oraz filtry pasmowe odbiorcze i filtry tlumiące harmoniczne z nadajników. Filtry wykonał kilka lat temu Waldemar SM0TQX. Oprócz tego przy każdym stanowisku znajdował się komputer do logowania. Komputery były połączone w sieć i informacja z każdego komputera była przekazywana do pozostałych. Poza tym informacje otrzymywane z DX Cluster były rozprowadzane do odpowiednich komputerów, tzn. tylko informacje z pasma 21 MHz były wyświetlane na monitorze stanowiska 21 MHz. Na pasmach 28-21-14-7 MHz używane były jednopasmowe obracane anteny typu Yagi. Na 3.7 i 1.8 MHz pionowa antena do nadawania i szereg długich drutów (Beverage) do słuchania.

Przemek SP7VC skupiony na nowym mnożniku


Podstawowym warunkiem pracy w kategori Multi Single jest nadawanie tylko na jednym paśmie podczas gdy nie ma ograniczeń co do ilości słuchających na tym samym lub innych pasmach. Można robić łączności na innym paśmie ale tylko pod warunkiem, że są to nowe mnożniki. Praktycznie dzisiaj stosowana technika M/S polega na posiadaniu kilku stanowisk przygotowanych do rożnych pasm i zmiana pasma nie polega na przestrajaniu nadajnika i wzmacniacza lecz na uruchamianiu kolejnych stanowisk. I tak np. gdy operator na 28 MHz widzi, że ilość stacji wołających się zmniejsza to poprzez sieć komputerową proponuje np. operatorowi na 7 MHz aby "przejął pałeczkę". Przez okres nadawania na 28 MHz i 7 MHz trzeci operator może wybierać nowe mnożniki (kraje i strefy CQ) np. na 21 MHz. Propagacja nie była niestety dobra i prognozy zapowiadały pogorszenie się jej w czasie zawodów. "Niestety rekordu sprzed kilku lat nie pobijemy" - stwierdził Kazik już pierwszego dnia. Mimo większego doświadczenia i większej ilości sprzętu nie zawsze wynik w zawodach będzie lepszy, trzeba się z tym pogodzić. I przez najbliższe lata będzie coraz trudniej.

Obsada na wyższych (14-21-28 MHz) pasmach zmieniała się w zależności od propagacji i stanu zmęczenia poszczególnych operatorów. Roman i Leszek konkurowali między sobą o najlepsze otwarcia na Północną Amerykę i Japonię bo daje to możliwość dużej ilości łączności w krótkim czasie. Bogdan SP3RBR spędził większość czasu na trudnym, szczególnie emisję SSB, paśmie 7 MHz. Przemek SP7VC miał wyłączność na paśmie 3.7 MHz, tam przynajmniej widziałem go cały czas. Waldek SM0TQX był głównie na 28 MHz ale nie miał wiele do roboty bo niewiele tam było słychać. Stacja rezerwowa była wykorzystywana także do słuchania w innej części pasma, na którym inny operator wołał CQ. Jest to szczególnie korzystne na 28 MHz, gdzie pasmo jest bardzo szerokie i choć większość aktywności skupiona jest w okolicach 28.5 MHz to zdarza się, że atrakcyjne stacje nadają aż na 29 MHz.

Leszek SP2WKB nadaje na 14 MHz


Nie dość tego, że propagacja do innych kontynentów nie dopisała to przez zachodnią Europę przeszedł bardzo silny sztorm, co wpłynęło na mniejszą aktywność na naszym kontynencie, i dotarł do Polski. Niektóre rotatory (obrotnice) nie potrafiły ruszyć anten pod wiatr. Leszek i Roman wchodzili na maszty i pomagali ręcznie obracać anteny. Długimi drutami do słuchania też szarpał wiatr co silnie przeszkadza. Przy lekkim deszczu pobliska linia wysokiego napięcia generuje szerokopasmowy szum o wysokim poziomie. Trzeba mieć wiele samozaparcia aby przezwyciężać przeszkody stwarzane przez naturę.

Wynik końcowy ? Niestety trzeba z tym trochę poczekać. W dzisiejszych czasach sprawdzanie logów jest bardzo skrupulatne i sporo łączności zostaje odrzuconych przez komputer komisji zawodów. O ile wiem, każda, tak jest, każda łączność, jeśli dziennik jest w odpowiednim formacie komputerowym, jest sprawdzana. Musi się ona odnaleźć w logu korespondenta jeśli on przysłał ten log w odpowiedniej postaci. Natomiast jeśli log nie został wysłany przez korespondenta a jego znak występuje w innych logach to łączność zostaje oczywiście uznana. Na skutek błędów traci się i punkty i mnożniki dlatego końcowy wynik warty zacytowania to ten, który ogłosi komisja zawodów w sierpniu 2003.

Roman US5WDX na 21 MHz


Zawody radioamatorskie to próba wytrzymałości i operatorów i sprzętu. Zwykle jest tak, że coś się psuje, coś się pali, coś się łamie w czasie zawodów. Roman US5WDX, który pomimo młodego wieku ma wiele doświadczenia, zauważył "jeśli się wszystko psuje przed zawodami to w czasie zawodów zwykle nic sie nie psuje". Może to i prawda.

Kazik SP2FAX na "rezerwowym" stanowisku


Moje osobiste wrażenia: pomimo pozornego chaosu i nieprzygotowania przed zawodami okazało się, że zespół jest bardzo dobrej klasy i doskonale wie o co chodzi. Dobre przygotowanie techniczne stacji, która nadaje się do tego typu wspólnego i skutecznego wykorzystania 48 godzin zawodów to niestety jest praca na cały rok. A na to niewiele kto może sobie pozwolić. Kazik spędził ubiegłe lato przy naprawie anten a jest to niezwykle pracochłonne. Jeśli będzie chciał poważnie brać udział w zawodach jesiennych 2003 to znowu będzie musiał latem spędzić trochę czasu "na wysokości". Napewno są krótkofalowcy, którzy zazdroszczą Kazikowi jego wyników w zawodach ale niewielu z nich jest gotowych do włożenia choćby małej części pracy jaka jest potrzebna do uzyskania takich wyników. W większości zawodów Kazik nadaje sam. Takie grupowe wyczyny jak powyżej opisany należą już raczej do rzadkości.

Henryk Kotowski SM0JHF
ver 2003 04 03

>>>>> wiecej zdjęć >>>>

Clickable Image Comment Comment

3-04-2003
Strona przygotowana przez SP3DWQ